środa, 22 czerwca 2016

Kolejna nowelizacja ustawy o OZE

Będący u władzy politycy zapomnieli chyba, że w ustawie o OZE znaleźć mają się przepisy wspierające pozyskiwanie czystej energii, a nie uciążliwe zapisy. Stanęło na tym, że czeka nas podwyżka rachunków za prąd w imię bezpieczeństwa energetycznego. 



1 lipca to planowana data wejścia w życie tej ustawy, jeśli prezydent podpisze ja w ciągu najbliższych dni. Do wielu zapisów zawartych w ustawie odnoście odnawialnych źródeł energii zobligowała nas Unia Europejska. 

Brak finansowania


Kardynalny błąd to ograniczenie wsparcia finansowego dla niestabilnych źródeł prądu, a są nimi instalacje wietrzne czy solarne. Musimy się nastawić na konkurencję wśród producentów zielonej energii nie tylko w kwestii dopłat. 

Wprowadzono aukcje, które podzielone na koszyki, mają zachęcać do rywalizacji. Pojawiają się głosy, e w takiej sytuacji uprzywilejowane będzie współspalanie węgla z drewnem. 

Drewno do opalania


Lasy Państwowe wystąpiły z wnioskiem o stworzenie definicji legalnej drewna energetycznego, którym można palić w wielkich elektrowniach. Można domniemywać, że drewno pozyskiwane z wycinek trafi do pieca i będzie współspalane z kalorycznym węglem. 

Prosumenci na lodzie


Prosument może czuć się wykiwany, z początku odwleczono jedynie wprowadzenie taryf gwarantowanych o pół roku, jak się okazuje teraz całkowicie z nich zrezygnowano. Co teraz ma skłonić do produkcji własnego prądu, nic innego jak upusty rządowe na zakup energii, ciekawi mnie tylko dla kogo, czy dla odbiorcy końcowego, czy dla sprzedawców działających na milionowym wolumenie, który pomimo niskiej ceny kWh doceni odbiorcę wysoką opłatą handlową. Co ważniejsze rząd obiecuje dla przyszłych domowych producentów niskooprocentowane kredyty na budowę instalacji fotowoltaicznych, ale tego zapisu nie dodaje do ustawy!

Opłata przejściowa w górę


Więcej za dystrybucję, nie miką głosy oburzenia, opłata przejściowa ma wzrosnąć aż o 106 proc. z i wynosić 8 złotych. Całość, po za podatkiem VAT ma iść na wsparcie dla koncernów energetycznych produkujących. Rocznie więc za rachunki zapłacimy o 96 zł. Tak, więc nie ma co liczyć na własne źródła, nie ma co liczyć na upusty rządowe, a więc co nas ratuje. Kiedy spółki uniezależnią się od nas, kiedy i to my będziemy mogli otrzymywać upusty a nie one, czy zmiana dostawcy energii ma jeszcze sens, czy tylko na okazuje się dobrą drogą na niższe rachunki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz